Facet ją zdradził i ona z nim nie chce już być. Spotykaliśmy się bardzo często - uczucie było widoczne nie tylko dla mnie ale i osób postronnych. Po jakimś czasie zaczęła się odsuwać
Wideo: Dlaczego nie chcesz być ze mną, ale powiesz, że mnie kochasz? Wideo: DEJW - Czemu Nie Powiesz (Official Video) 2019 Zawartość: Nie chce być ze mną, ale mówi, że mnie kocha: dlaczego tak się dzieje?1. On nie chce, żebyś źle to odebrał2. Chce cię zdominować3. Jesteś w trudnej sytuacji4. Ma bardzo otwartą definicję miłościCo zrobić, gdy ktoś mówi, że cię kocha, ale nie chce być z tobą1. Wiedz, czy igrać ze swoimi uczuciami, czy nie2. Omów to, aby wyjaśnić swoje Zdecyduj, czy jesteś zadowolony, a jeśli nie, kontynuuj swoje życieWniosek: położyć kres niepewności i napięciu Wśród najczęstszych dolegliwości osób, które chodzą na terapię z powodu problemów emocjonalnych, jest jedna oparta na sprzeczności: „On nie chce być ze mną, ale mówi, że mnie kocha”.Jest to stosunkowo powszechny problem, który wykracza poza zwykłą awarię komunikacyjną i dotyczy zarówno osoby, która mówi „kocham cię” w pierwszej kolejności, jak i osoby, która ponosi konsekwencje tej tym artykule zobaczymy, jakie są najczęstsze przyczyny, dla których osoba bezpośrednio wyraża swoją miłość do drugiej osoby, a jednocześnie nie chce tworzyć pary, rozpoczynać związku randkowego lub czegokolwiek podobnego. Co więcej, omówimy kilka zaleceń i wskazówek, co artykuł: „Cztery rodzaje miłości: jakie rodzaje miłości istnieją?”Nie chce być ze mną, ale mówi, że mnie kocha: dlaczego tak się dzieje?W świecie osobistych relacji sprzeczności są na porządku dziennym. Nieporozumienia są niezwykle powszechne, a ponadto często popadamy w oszustwa, które z kolei są podnoszone niemal skupimy się na związkach miłosnych, te niezgodności powodują nie tylko dyskomfort; Ponadto są w stanie generować dramatyczne rzeczywistości mogą powodować frustrację z powodu braku miłości, doznania, przez które istnieje nierozwiązane napięcie, które sprawia, że ​​cierpimy, ponieważ nie możemy być z tą osobą, a jednocześnie ułatwia nam obsesję na punkcie możliwość nawiązania randki, ponieważ podobno są pewne szanse na jej połączenie między odmową bycia chłopakiem a nadzieją, że w przyszłości druga osoba będzie chciała mieć coś z nami, generuje ambiwalencję, która może generować sporo niepewności, niepokoju i ogólnie dyskomfortu, ponieważ prowadzi do zastanowienia się, co to jest. teraz, dlaczego może się zdarzyć, że ktoś mówi, że cię kocha, ale jednocześnie odmawia przebywania z tobą i nie chce nawiązać silnej On nie chce, żebyś źle to odebrałInnym powodem, dla którego ktoś może twierdzić, że kocha innych, jest to, że nie wie, jak odrzucić oferty z powodu strachu przed zranieniem uczuć takich przypadkach „Kocham Cię, ale nie chcę być z Tobą” Jest to sposób na to, aby nie odcinać nadziei drugiemu, insynuując, że to, co naprawdę istnieje, to rozproszona miłość, która nie musi materializować się na początku związku romantycznego lub pary Chce cię zdominowaćKiedy ktoś mówi innej osobie, że ją kocha, ale nie chce być jego partnerem ani angażować się w nią w jakikolwiek znaczący sposób, może to zrobić myśląc o zdominowaniu drugiej osoby, dając jej do zrozumienia, że ​​mimo tego istnieje możliwość jej uwiedzenia. że nic poza tym „kocham cię” nie wskazuje, że istnieją powody do rezultacie tylko dwa słowa są w stanie sprawić, że ktoś ma predyspozycje do niesienia szczególnej pomocy i ochrony drugiemu, dając ci przestrzeń do fantazjowania o byciu zamiar nie zawsze istnieje, ale w niektórych przypadkach może być głównym powodem, dla którego tak się dzieje, z którym możemy mówić, że wiadomo, że w tych słowach nie ma Jesteś w trudnej sytuacjiW pewnych okolicznościach druga osoba może być zainteresowana randką z Tobą. Okoliczności osobiste poza twoim związkiem przyjaźni mogą nawet uniemożliwić jej szukanie poważnego Ma bardzo otwartą definicję miłościNie możemy zapominać, że z powodu miłości nie wszyscy rozumieją pojęcie miłości romantycznej, która jest najbardziej powszechna w związkach małżeńskich, zarówno podczas zalotów, jak i ktoś mówi ci, że cię kocha, ale nie chce być z tobą, w rzeczywistości mówi, że czuje do ciebie nie pasuje do tego, co zwykle uważa się za parę, której więzią jest romantyczna miłość, rodzaj związku miłosnego, który ma swoje zalety, ale także zrobić, gdy ktoś mówi, że cię kocha, ale nie chce być z tobąW takich przypadkach najlepiej jest najpierw dowiedzieć się, czy dana osoba bawi się naszymi uczuciami, czy nie, a kiedy to nastąpi, postępuj zgodnie z jedną lub drugą linią działania. Wiedz, czy igrać ze swoimi uczuciami, czy niePierwszą rzeczą do zrobienia jest zatrzymanie się, aby sprawdzić, czy druga osoba naprawdę troszczy się o nas, czy też jest zainteresowana tylko Tobą. manipulowanie swoimi to zrobić, zatrzymaj się i spróbuj przeanalizować, co się dzieje z oderwanej i obiektywnej perspektywy: czy zależy mu na tobie? Czy jest zainteresowany poznaniem Ciebie i zapamiętaniem informacji o Tobie i Twoim życiu? Ogólnie te pytania powinny już być w stanie udzielić odpowiedzi, ponieważ ci, którzy nic nie czują dla kogoś, nie zawracają sobie głowy zauważaniem tych szczegółów i pamiętaniem wypadek, gdybyś wyraźnie widział, że on się z tobą bawiMasz już rozwiązanie: przerwij relację z tą osobą, ponieważ próbuje ona stworzyć toksyczny związek oparty na emocjonalnej to nie jest to, co się dzieje i istnieje powód, by sądzić, że jesteś dla niej ważną osobą lub przynajmniej nie ma jasności co do jej uczuć do Ciebie, czytaj być zainteresowany: „Jak sprawdzić, czy Twój partner Cię używa (w 10 klawiszach)”2. Omów to, aby wyjaśnić swoje jest wielką niedocenianą w tego rodzaju problemach, ale tak naprawdę poprzez dialog można całkowicie rozwiązać tak niewygodną sytuację jak wspólnie nazwać, co się dzieje. Porozmawiaj o swoich wzajemnych oczekiwaniach, o tym, jak chciałbyś wyglądać w związku, a jak nie. Zgodność w tym zakresie nie jest obowiązkowa; To tylko kwestia wypowiedzenia się, aby wiedzieć, co się dzieje i należy to zrobić bez uprzedzania drugiej osoby i bez wywoływania w niej poczucia winy z powodu tego, co Zdecyduj, czy jesteś zadowolony, a jeśli nie, kontynuuj swoje życieGdy masz już wszystkie istotne informacje o tym, jak czuje się osoba, którą lubisz i w jakim stopniu jej intencje pasują do twoich, podjąć decyzję I jeśli nie pojawi się coś, co daje znaczące powody do zmiany zdania, bądź z tym położyć kres niepewności i napięciuJak widzieliśmy, najważniejszą rzeczą jest rozwiązanie niewiadomego, czego chce druga osoba, sprawdź, czy jest to zgodne z tym, czego chcesz i zdecyduj się na dalsze inwestowanie w tę relację, albo lepiej ją ktoś narzeka stwierdzeniami typu „mówi, że mnie kocha, ale nie chce być z tobą”, to, co naprawdę ujawnia, to frustracja spowodowana niejednoznacznością tego, co mówi druga osoba, oraz napięcie wywołane brakiem wiedzy o tym, co powiedzieć zrobić. Eliminując tę ​​niepewność, praktycznie wszystko zostanie rozwiązane na czas; także możliwy zawód miłosny. Powiedział, że chce ze Mną być, ja z nim też. A dziś się nie odzywa, nie odpisuje itp. To trwa już 8 miesięcy ;( Pomóżcie! On Mnie nie kocha, ale ja go tak. Straciłam jakiekolwiek cele życiowe. Myślałam, że to zauroczenie i przejdzie, ale to właśnie miłość i nie wiem jak mogę się odkochać. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-07-08 14:45:14 Ostatnio edytowany przez kameah (2019-07-08 14:46:19) kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Temat: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według niego. Tak mówił miesiąc temu. Jak jest teraz- nie wiem. Nie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu. On milczy jak zaklęty, a ja w swojej głowie prowadzę z nim nieustanny dialog, próbuję go przekonać, że puki jest miłość, jest szansa. Nie kontaktuję się z nim, zadręczam siebie. Nie wiem czemu tak drążę ten temat. Obawiam się, że tli się we mnie jakaś nie do końca uświadomiona nadzieja, że może jednak on opamięta się, przemyśli to, zrozumie.. Wiem, że nie wrócimy już do siebie i on bezpowrotnie stracił moje zaufanie, ale tak bardzo za nim tęsknię.. Byłoby mi łatwiej, gdyby on przestał mnie kochać/nigdy nie kochał, zdradził, okłamał, cokolwiek. Jednak on kocha, tylko.. no własnie tylko cholera jasna co??! Trzeba za wiele dać z siebie, za bardzo się postarać? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i pomoże mi zrozumieć. 2 Odpowiedź przez Szkot 2019-07-08 14:56:50 Szkot Net-facet Nieaktywny Zawód: Bezpieczniak Zarejestrowany: 2016-05-04 Posty: 573 Wiek: 40 lat minęło... Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według niego. Tak mówił miesiąc temu. Jak jest teraz- nie wiem. Nie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu. On milczy jak zaklęty, a ja w swojej głowie prowadzę z nim nieustanny dialog, próbuję go przekonać, że puki jest miłość, jest szansa. Nie kontaktuję się z nim, zadręczam siebie. Nie wiem czemu tak drążę ten temat. Obawiam się, że tli się we mnie jakaś nie do końca uświadomiona nadzieja, że może jednak on opamięta się, przemyśli to, zrozumie.. Wiem, że nie wrócimy już do siebie i on bezpowrotnie stracił moje zaufanie, ale tak bardzo za nim tęsknię.. Byłoby mi łatwiej, gdyby on przestał mnie kochać/nigdy nie kochał, zdradził, okłamał, cokolwiek. Jednak on kocha, tylko.. no własnie tylko cholera jasna co??! Trzeba za wiele dać z siebie, za bardzo się postarać? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i pomoże mi jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika 3 Odpowiedź przez anderstud 2019-07-08 15:48:16 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie?Zastanówmy się... czy kiedy się kogoś kocha, to chce się z nim być czy się nie chce, zostawia się go bez powodu z dnia na dzień czy nie?Sam nie wiem... a Ty jak myślisz? Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 4 Odpowiedź przez DopókiTy 2019-07-08 17:45:22 DopókiTy O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-04-28 Posty: 60 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Przykro mi, ale jakby kochał to by nie zrywał, a jakby doszedł do wniosku, że nie może bez Ciebie żyć, i zrobił błąd życia to też się dowiesz. Trzymaj się. 5 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2019-07-08 18:26:25 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,577 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Albo ściemniał, że kocha. Albo coś tam czuje, ale to może bardziej przyzwyczajenie i współczucie niż miłość, skoro jednak wybrał życie bez kocha, ale w związku brakuje czegoś istotnego, bez czego trudno być razem. Dla mnie to np. mógłby być szacunek - już prędzej jestem w stanie sobie wyobrazić związek bez miłości niż bez szacunku. 6 Odpowiedź przez kameah 2019-07-08 18:46:17 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Szkot napisał/a:A jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika Nie dziwię się, że milczy, raczej doceniam, że uszanował moją prośbę. Tak jak pisałam, to nie pierwsze moje rozstanie i wiem, czym takie kontakty po rozstaniu się kończą. Nie da się "przyjaźnić", nie jak się dalej kocha. To on zadecydował o rozstaniu, jednak ja byłam na to w pewnym sensie gotowa, choć miałam nadzieję, że dojdzie do innych wniosków. Przez całe 2 lata naszego związku większość problemów wynikała z faktu, że on ze mną nie rozmawiał. Jeśli mu się coś nie podobało obrażał się i uciekał od problemu. Potrafił przez tydzień być zimny i niedostępny (zupełnie inny człowiek), a ja nawet nie wiedziałam o co mu chodzi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, tłumaczyć, że problemy się w ten sposób same nie rozwiążą, że rozumiem, że się na mnie o coś złości, ale ja powinnam przynajmniej wiedzieć że i o co. A były to zazwyczaj pierdoły typu, że powiedziałam coś, co mu się nie spodobało. Długo by opowiadać, a nie o to tu chodzi. W każdym razie przez to nie rozmawianie doszło w końcu do głębszego konfliktu. Nie powiedział mi, ze coś mu bardzo przeszkadza, dusił to, dusił, aż się w końcu zagotował i dał upust emocjom w najidiotyczniejszy w tamtej sytuacji sposób. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo to nie ma znaczenia, ale szopka była rodem z gimbazy. Potem doszło między nami do wymiany zdań ciężkiego kalibru i zostało powiedziane trochę za dużo. Po tej awanturze postawiłam sprawę jasno- nie widzę tego związku w takiej postaci, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, związek sam się nie zbuduje, trzeba nad nim popracować i postarać się. Zastanawiał się całe 3 tygodnie, a resztę już to wygląda z mojej strony, a jak z jego to oczywiście nie wiem, bo jak zwykle nie potrafił mi konkretnie powiedzieć, co mu się nie podoba, tylko gadał frazesy, typu że "umie rezygnować" i że "jesteśmy z innych światów" (on ze wsi ja z miasta, serio to taki problem??). 7 Odpowiedź przez Pavel2019 2019-07-08 23:00:37 Pavel2019 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-08 Posty: 12 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni temat. 8 Odpowiedź przez Szkot 2019-07-08 23:20:18 Szkot Net-facet Nieaktywny Zawód: Bezpieczniak Zarejestrowany: 2016-05-04 Posty: 573 Wiek: 40 lat minęło... Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Szkot napisał/a:A jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika Nie dziwię się, że milczy, raczej doceniam, że uszanował moją prośbę. Tak jak pisałam, to nie pierwsze moje rozstanie i wiem, czym takie kontakty po rozstaniu się kończą. Nie da się "przyjaźnić", nie jak się dalej kocha. To on zadecydował o rozstaniu, jednak ja byłam na to w pewnym sensie gotowa, choć miałam nadzieję, że dojdzie do innych wniosków. Przez całe 2 lata naszego związku większość problemów wynikała z faktu, że on ze mną nie rozmawiał. Jeśli mu się coś nie podobało obrażał się i uciekał od problemu. Potrafił przez tydzień być zimny i niedostępny (zupełnie inny człowiek), a ja nawet nie wiedziałam o co mu chodzi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, tłumaczyć, że problemy się w ten sposób same nie rozwiążą, że rozumiem, że się na mnie o coś złości, ale ja powinnam przynajmniej wiedzieć że i o co. A były to zazwyczaj pierdoły typu, że powiedziałam coś, co mu się nie spodobało. Długo by opowiadać, a nie o to tu chodzi. W każdym razie przez to nie rozmawianie doszło w końcu do głębszego konfliktu. Nie powiedział mi, ze coś mu bardzo przeszkadza, dusił to, dusił, aż się w końcu zagotował i dał upust emocjom w najidiotyczniejszy w tamtej sytuacji sposób. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo to nie ma znaczenia, ale szopka była rodem z gimbazy. Potem doszło między nami do wymiany zdań ciężkiego kalibru i zostało powiedziane trochę za dużo. Po tej awanturze postawiłam sprawę jasno- nie widzę tego związku w takiej postaci, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, związek sam się nie zbuduje, trzeba nad nim popracować i postarać się. Zastanawiał się całe 3 tygodnie, a resztę już to wygląda z mojej strony, a jak z jego to oczywiście nie wiem, bo jak zwykle nie potrafił mi konkretnie powiedzieć, co mu się nie podoba, tylko gadał frazesy, typu że "umie rezygnować" i że "jesteśmy z innych światów" (on ze wsi ja z miasta, serio to taki problem??).Z tego co piszesz to jakiś niepoważny typ z gościa, ja bym się cieszył że to koniec. Rozmowa w zwiazku to podstawa... tego nie było jak widać tylko dziecinne fochy i wybuchy złości. Nie ma co wnikać o co mu chodziło, wybacz sobie, wybacz jemu i idź dalej. 9 Odpowiedź przez telefonik 2019-07-09 07:46:36 telefonik Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-18 Posty: 67 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:kameah napisał/a:Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni przecież on tylko może tak mówić, że kocha? a to nie jest prawdą? A mam pytanie do Ciebie, uczęszczasz na terapie ze względu na to iż? Nie możesz sobie z jakiego względu poradzić z rozstaniem? Kochasz i nie możesz przestać myśleć?Pozdrawiam 10 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 09:51:58 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:Jakbym czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni bardzo dziękuję Ci za tę odpowiedź. Na pewno poczytam na ten temat. Jeśli choć trochę zbliżę się do zrozumienia, będzie mi łatwiej zaakceptować ten napisać trochę więcej o sobie? Jak wygląda en schemat unikania u Ciebie? Z czego on wynika, z jakich mechanizmów? I czy terapia daje szansę na poprawę (nie chcę używać zwrotu "wyleczenie", bo to chyba nie choroba)?Sama chodziłam przez 3 lata na terapię w związku ze swoimi problemami. Zakończyłam ją 4 lata temu z, można powiedzieć, sukcesem. Trzymam kciuki za powodzenie Twojej terapii. Każdy z nas zasługuje na szczęście 11 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 10:31:53 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Szkot napisał/a:Z tego co piszesz to jakiś niepoważny typ z gościa, ja bym się cieszył że to koniec. Rozmowa w zwiazku to podstawa... tego nie było jak widać tylko dziecinne fochy i wybuchy złości. Nie ma co wnikać o co mu chodziło, wybacz sobie, wybacz jemu i idź niepoważny, a jednak go pokochałam i starałam się zrozumieć. Taki już mój problem, jak pochodzi z domu, gdzie panował kult matki. Nie wolno jej się było sprzeciwiać, ani krytykować. Do matki należało się zwracać per "mamusiu". Tak go nauczył ojciec. Niestety ten zmarł dość wcześnie, a mój ex przejął jego obowiązki. Po powrocie ze szkoły biegł na gospodarkę, siał, orał, zbierał, naprawiał. Matka uczyniła go głową rodziny. Nikt nie zadbał o psychikę małego chłopca, który znalazł ciało ojca. Na wsi masz być "normalny", nie chodzić broń boże do psychologa i się nie więc trwała tak ta chora sytuacja. Jak jednak wyrazić złość, jak nie można tego zrobić wprost? No właśnie, najlepszy sposób to obrazić się i pod żadnym pozorem nie mówić, co jest nie tak. Na to matka reagowała odpowiednio, przepraszaniem i głaskaniem po główce. Niestety również zmarła przedwcześnie i znalazła się na ołtarzu, jako kobieta bez skazy, niemalże święta. Pozostała siostra, która także na ten ołtarz chce się wprosić. Sama nie potrafi rozmawiać wprost, brata zawsze głaszcze po główce, traktuje jak zgniłe jajeczko i w ten sposób utrwala patologiczny schemat. To jej słowa, że "jesteście z innych światów", to jej wytłumaczenie naszych problemów z komunikacją. Oczywiście dla mnie w oczy zawsze była bardzo miła, przyjaciółka dosłownie, a jemu, jak się okazało przy rozstaniu, zupełnie co innego szkoda gadać, masz rację, powinnam się cieszyć, że to koniec i w istocie, po części mi ulżyło. Ale jednak ciężko mi się pogodzić z tym wszystkim, zwłaszcza z podwójnym obliczem jego nieskalanej siostry. Mam w sobie jeszcze tyle złości. Nie mogę im o tym powiedzieć wprost, nie ma to sensu, bo i tak nie zrozumieją. Stworzyli sobie taki "bezpieczny światek" i albo do niego się dopasujesz, albo możesz spadać. Dlatego piszę tutaj, żeby się poukładać z tym wszystkim, wyrzucić emocje i spróbować zrozumieć. To taka forma poradzenia sobie z tym rozstaniem- faktycznego poradzenia i jak piszesz- wybaczenia, po to, żebym mogła ruszać dalej 12 Odpowiedź przez Pavel2019 2019-07-09 21:18:18 Ostatnio edytowany przez Pavel2019 (2019-07-09 21:22:50) Pavel2019 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-08 Posty: 12 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Ale przecież on tylko może tak mówić, że kocha? a to nie jest prawdą?Ależ oczywiście, że mógł tylko tak mam pytanie do Ciebie, uczęszczasz na terapie ze względu na to iż?Ze względu na wycofywanie się, unikanie relacji z innymi ludźmi i inne problemy z samym sobą Mógłbyś napisać trochę więcej o sobie? Jak wygląda en schemat unikania u Ciebie? Z czego on wynika, z jakich mechanizmów? Dużo by pisać. Generalnie mam ogromny problem z zaufaniem do drugiego człowieka. Dodatkowo trudno mi zaakceptować fakt, że mogę być dla drugiej osoby warty zainteresowania jako kolega, przyjaciel czy życiowy parter. Jeśli o chodzi o relacje intymne to problem zaczyna się w sytuacji gdy zauważam ze strony kobiety chęć pogłębiania więzi. Porostu uciekam. Oczywiście nie w bezpośredni sposób, że mówię to koniec. Często prowokowalem bardzo bolesne sytuacje, które i mnie bolały i zapewne ją. Z czego to wynika? Dziś nie mam wątpliwości że z fatalnego domu rodzinnego. Jestem niechcianym dzieckiem. Często dawano mi do zrozumienia, że jestem tylko wpadką. I czy terapia daje szansę na poprawę (nie chcę używać zwrotu "wyleczenie", bo to chyba nie choroba)?Ja nie wiąże z nią żadnych nadziei już w tej sferze. Zwłaszcza, że to moja kolejna u kolejnego psychoterapeuty. Wydaje mi się nawet, że idzie to w kierunku akceptacji tego, że nie mi jest pisana szczęśliwa rodzina. Bo w masochistyczny związek łatwo wpasc. 13 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 22:29:48 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:Ja nie wiąże z nią żadnych nadziei już w tej sferze. Zwłaszcza, że to moja kolejna u kolejnego psychoterapeuty. Wydaje mi się nawet, że idzie to w kierunku akceptacji tego, że nie mi jest pisana szczęśliwa rodzina. Bo w masochistyczny związek łatwo jeśli mogę coś doradzić- nie poddawaj się. Ja bardzo długo szukałam odpowiedniego specjalisty. Prawie dwa lata nikt się nie chciał podjąć, a jak już się podjął, nie potrafił pomóc. Ale szukałam, bo zębami i pazurami uczepiłam się myśli, że chcę być szczęśliwa. I udało się. W końcu znalazłam odpowiednią terapeutkę. Poświęciłam 3 lata na doprowadzenie się do porządku. Nie żałuję. Problemy nie rozwiązały się w magiczny sposób, ale nauczyłam się radzić sobie z nimi. Wierzę, że Tobie też się trochę o lęku przed bliskością i rzeczywiście, wiele tu pasuje do mojego ex. Jego ojciec chlał, a on jest dość typowym DDA. No ale on nie widzi problemu, nie chce go widzieć. to raczej beznadziejny przypadek. Szkoda 14 Odpowiedź przez Dunkis 2019-07-10 10:01:24 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z milosci. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 15 Odpowiedź przez kameah 2019-07-10 12:30:54 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Dunkis napisał/a:Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z mi to ktoś tłumaczył, jednak nadal nie potrafię tego pojąć i zaakceptować. Dla mnie to takie trochę chowanie głowy w piasek. Przecież każdy związek, to sztuka kompromisu, to ciężka praca na cztery ręce. Brak chęci do podjęcia takiego trudu oznacza dla mnie brak miłości. Ja to odbieram jako najłatwiejszą drogę- wycofać się, zrezygnować = pójść na skróty, stchórzyć. Przecież takie odejście bardzo rani tę drugą stronę, to gdzie tu miejsce na miłość? Oczywiście wyłączam z tych rozważań wspomniany wyżej lęk przed bliskością. Jest to rodzaj zaburzenia i chyba jedyne sensowne tłumaczenia dla takiego odejścia pomimo miłości. Wyobrażam sobie jak głęboko nieszczęśliwi muszą być ludzie z takim mam taki charakter, że walczę do końca, a może po prostu nie dojrzałam do takiej "rezygnacji z miłości", nie wiem. A może kwestia leży w definicji samej miłości. 16 Odpowiedź przez anderstud 2019-07-10 13:08:28 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Dunkis napisał/a:Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z mi to ktoś tłumaczył, jednak nadal nie potrafię tego pojąć i zaakceptować. Dla mnie to takie trochę chowanie głowy w piasek. Przecież każdy związek, to sztuka kompromisu, to ciężka praca na cztery ręce. Brak chęci do podjęcia takiego trudu oznacza dla mnie brak miłości. Ja to odbieram jako najłatwiejszą drogę- wycofać się, zrezygnować = pójść na skróty, stchórzyć. Przecież takie odejście bardzo rani tę drugą stronę, to gdzie tu miejsce na miłość?No to albo za słabo, albo za krótko wam to tłumaczyli. Nie ma czegoś takiego jak zostawić kogoś z miłości, przestańcie się oszukiwać Zostawia się kogoś albo dla kogoś innego, albo żeby sobie oczyścić pole na poznanie kogoś nowego. Cała reszta to są tylko wasze mrzonki, które mają złagodzić ból rozstania i gorycz porażki, że nie dałeś/nie dałaś rady, ale nikt by nie dał, kiedy ta druga osoba ma was już w dupie, a ma bo już nic do was nie czuje. Prawda że to jest proste? No i tak to w skrócie działa. Zakochujemy się i odkochujemy, to normalny proces i nie ma co robić z tego zagadnienia, a że bywa ciężko... nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Poboli poboli i w końcu przestanie Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 17 Odpowiedź przez kameah 2019-07-10 16:52:56 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. anderstud napisał/a:No to albo za słabo, albo za krótko wam to tłumaczyli. Nie ma czegoś takiego jak zostawić kogoś z miłości, przestańcie się oszukiwać Zostawia się kogoś albo dla kogoś innego, albo żeby sobie oczyścić pole na poznanie kogoś nowego. Cała reszta to są tylko wasze mrzonki, które mają złagodzić ból rozstania i gorycz porażki, że nie dałeś/nie dałaś rady, ale nikt by nie dał, kiedy ta druga osoba ma was już w dupie, a ma bo już nic do was nie czuje. Prawda że to jest proste? No i tak to w skrócie działa. Zakochujemy się i odkochujemy, to normalny proces i nie ma co robić z tego zagadnienia, a że bywa ciężko... nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Poboli poboli i w końcu przestanie No mi jest akurat łatwiej ze świadomością, że nie kocha, bo to zamyka drogę do powrotu. Nie kocha, to nie kocha i tyle. I na prawdę wolę to, niż życie ze świadomością, że ktoś może kochać, a jednak zostawić. Bo to rodzi pytania i wątpliwości. Mam najszczerszą nadzieję, że mój były jednak mnie nie kocha i że tylko tak gadał, w ostateczności, że cierpi na lęk przed bliskością. Bo to się mieści w mojej logice i pojmowaniu. Jeśli jednak rzeczywiście kocha, ale odchodzi... no to mózg roz... Tego już się raczej nie dowiem czy kocha, czy nie kocha, ale pisząc tu, przynajmniej daję upust moim emocjom, dodatkowo skomplikowanym przez te zapewnienia o miłości. 18 Odpowiedź przez niepodobna 2019-07-10 16:58:56 niepodobna Gość Netkobiet Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..No tak, nie odchodzi się 'z miłości', tu anderstud ma rację. Ale można kochać a mimo to odejść. Bo miłość bez względu na skutki i na to, jak jest się traktowanym, jest tylko w toksycznych relacjach. No i można z takiej uciec, ale kochać jeszcze długo. 19 Odpowiedź przez Lucek305 2019-07-10 17:29:36 Lucek305 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 2 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Witam, pomóżcie mi z tym problemem bo nie wiem co robić. Byliśmy/jesteśmy razem idealnie rok, było cod miód pięknie, aż w końcu tydzień temu dowiedziała się o moim kłamstwie popelnionym 2 miesiące temu. Takim kłamstwie że ją oszukalem, bo powiedziałem, że odszedłem z pracy bo za mało placili, a tak naprawdę sami mnie wywalili. A prędzej też zmieniałem pracę jak rękawiczki, ale mówiłem prawdę że albo sam odszedłem bo nie chciałem i takie inne.. Tym razem sklamalem ale ak się dowiedziała to tłumaczyłem że bałem się powiedzieć prawdy że sami mnie wywalili, bo sama wtedy pewnie by mnie wywalila z życia za mój debilizm.. Od tygodnia nie chciala ze mną rozmawiać, na wszystko odpisywała "daj spokój i cześć" 4dni temu się spotkaliśmy, dokładnie wytłumaczyłem wszystko czemu klamalem i powiedziałem przyznałem się do innych (że np tak bardzo chciała żebym prawo jazdy zrobił, że wziąłem malutki kredyt za plecami, żeby szybko zdać dla niej) na koniec spytałem o drugą szansę, i obiecywalem mega poprawę, ale nie dostałem odpowiedzi. A w domu znów to samo, nie chce pisać a jak spytalem, czy się zastanowiła co z nami bo sam nie wiem co robić, to napisała że nie i nie ma czasu rozmyślać o moich kłamstwah. O dziwo na Facebooku związek zrobiła ukryty, że tylko ja go widzę że jest ze mną, wcześniej był widoczny. Ale tu moje pytanie czekać, dać czas czy co robić, dopiero dziś jest dzień bez mojej żadnej, ani jednej wiadomości do niej.. 20 Odpowiedź przez sosenek 2019-07-10 20:15:11 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..miliony ludzi na świecie rozstają się z przeróżnych powodów, nie dojedziesz do tego dlaczego on po 2 latach się wynika to z egoizmu, czasami z jakiś zaburzeń czy ludziom jest ze sobą charakterologicznie nie po drodze do tego stopnia, że nie warto kopać się z koniec bo związek to owszem- praca, ale nie znowu ciężka orka i codzienna walka. może mieliście inne priorytety i tyle. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Witam, post będzie przydługi ale chciałbym dokładnie opisać swój problem. Mam 30 lat, moja narzeczona 27 lat. Jesteśmy razem 6 lat. Zaręczeni jesteśmy od 2 lat. Przez 5 lat była między Pracuję w redakcji miesięcznika dla młodzieży „Popcorn”, śledzę na bieżąco rubrykę „Obcy język polski”, to dla mnie nieocenione źródło wiedzy. Rozgorzała w mojej redakcji dyskusja na temat spornego przecinka w zdaniu: „Powiedział, że mnie nie kocha i że nie chce ze mną być”. Moi współpracownicy upierają się, że po słowie „kocha” musi być przecinek, ja jestem za tym, że postawienie tam przecinka nie jest błędem, ale sama nigdy bym go tam nie umieściła… Niestety, wszyscy w redakcji „Popcornu” się mylą. W przytoczonym zdaniu po słowie kocha nie może się pojawić przecinek, ale nie dlatego, że przed spójnikiem i nigdy się go nie stawia. Czasem się stawia, jednak w tym wypadku powód opuszczenia tego znaku interpunkcyjnego jest inny. Proszę posłuchać… Generalnie niezamknięcie (powtarzam: niezamknięcie!) przecinkiem zdania podrzędnego, po którym występują spójniki i, lub, ani, uważa się za spore uchybienie interpunkcyjne. Oto błędne przykłady: Odwiedziłem koleżankę, która mieszka w Łodzi (brak przecinka!) i miło spędziłem czas; Nie widziałem żadnej książki, którą miałaś na stole (brak przecinka!) ani innych twoich rzeczy. Po formach Łodzi, stole musi się pojawić przecinek (mimo że występują po nich spójniki i, ani, lub), gdyż w tych miejscach kończą się zdania podrzędne! Łatwo to sprawdzić, rezygnując z nich: Odwiedziłem koleżankę i miło spędziłem czas; Nie widziałem żadnej książki ani innych twoich rzeczy. Wyjątkowo inaczej przedstawia się cała rzecz wtedy, gdy… dotyczy przykładu przywołanego przez internautkę! Otóż zdanie Powiedział, że mnie nie kocha i że nie chce ze mną być jest wprawdzie złożone podrzędnie, ale człon …że mnie nie kocha łączy się z drugim takim samym członem …że nie chce ze mną być za pomocą spójnika współrzędnego że. To przesądza o tym, iż po słowie kocha przecinka się nie kładzie. Zobacz także jestem z dziewczyną już prawie rok. Kocham ją bardzo, wiem, że to ta moja jedyna. W ogóle ona jest cudowna, mądra, ładna itp. Wiem, że też mnie kocha. Tylko jest jeden problem - pare dni
On mnie nie kocha, ale chce ze mną być. Co robić, jak się zachować? Czy to ma w ogóle sens?Zakładam, że skoro czytasz ten artykuł, powyższe stwierdzenie nie jest ci obce. Choć niektórym taka sytuacja może wydawać się nielogiczna, w rzeczywistości występuje całkiem często. Chodzi mianowicie o to, że mimo deklaracji braku uczucia, chcemy z kimś pozostawać w dzisiejszego wpisu dowiesz się, dlaczego twój partner (także mąż) chce z tobą być, mimo że twierdzi, że cię nie kocha. Omówimy wszystkie przypadki, zarówno te dotyczące długotrwałych związków, jak i tych całkiem świeżych. Zjawisko jest bowiem powszechne i może mieć różne się także, co robić w przypadku takiej postawy partnera, w zależności od danej sytuacji. Najpierw jednak zastanowimy się chwilę nad tym, co właściwie znaczy, że twój partner cię nie zaczniemy, zachęcam cię jeszcze do zrobienia krótkiego testu online, który jest całkowicie bezpłatny. Ma on na celu ocenę kondycji twojego związku – zarówno nieoficjalnego, jak i małżeńskiego. Pomoże ci on zdiagnozować problemy i dzięki temu być może wskaże, jak dalej postępować. W jakiej kondycji jest Twój związek?Spis treściSkąd wiesz, że cię nie kocha?On mnie nie kocha, ale chce ze mną być: dlaczego?Dobro wyższeTak mu wygodnieGra na dwa frontyWykorzystuje cięNie jest gotowyZawsze taki byłMąż mnie nie kocha, ale nie chce odejść: co robić?Próba ratowania związkuA może lepiej odejść?On mnie nie kocha, ale chce ze mną być: podsumowanieSkąd wiesz, że cię nie kocha?Jak już zapowiedziałem, najpierw spróbujemy przyjrzeć się ogólnie temu, czego doświadczasz, by następnie dotrzeć do przyczyn. Twierdzisz: on mnie nie kocha, ale chce ze mną być albo mąż mnie nie kocha, ale nie chce odejść. Otóż każda kobieta, która wypowiada takie zdanie, może w rzeczywistości zmagać się z innym pierwsze, skąd wiesz, że on cię nie kocha? Powiedział ci to wprost? Może użył innych słów, np. Nie czuję tego, co kiedyś? Wyraził tylko wątpliwość, w stylu: Nie wiem już, co do ciebie czuję? A może wzbrania się przed wyznaniem ci miłości? Albo po prostu zachowuje się inaczej wobec ciebie i sama to wywnioskowałaś?Za każdym z tych objawów może stać coś innego. Jeśli twój partner się dystansuje, nie okazuje czułości, a dodatkowo zaczyna komunikować wątpliwości, to ewidentny przejaw kryzysu w musi to znaczyć, że cię nie kocha, ale najwyraźniej inne, negatywne emocje i doświadczenia rzuciły cień na jego stosunek do ciebie. Trzeba działać, dlatego rozważ sięgnięcie po poradnik „Pogotowie Dla Związku„. Jak zażegnać kryzys w związku oraz odbudować uczucie, zaufanie i namiętność między partneramiJeśli facet, z którym niedawno się spotykasz nie deklaruje ci miłości, być może nie czuje się jeszcze na to gotowy. To może być zwykła asekuracja, ale też przejaw przykrą i trudną sytuacją jest, kiedy partner nie owija w bawełnę i stwierdza, że cię nie kocha. Mimo to nie chce odejść. I to właśnie głównie tym przypadkiem zajmiemy się mnie nie kocha, ale chce ze mną być: dlaczego?Omówimy sobie teraz sześć powodów, które mogą stać za sprzeczną, wydawałoby się, postawą twojego partnera. Dojście do prawdy nie zawsze będzie proste, ale poniższe sugestie mogą pomóc ci otworzyć oczy i spojrzeć inaczej na wyższeZaczniemy od jednego z najczęstszych argumentów. Wiele związków małżeńskich trwa, pomimo oficjalnego zerwania więzi uczuciowej, ze względu na dzieci. To właśnie one są zazwyczaj tym „wyższym dobrem”, dla którego warto się aż tak się jednak poważnie zastanowić, o co tak naprawdę partnerowi chodzi. Dla dzieci życie z rodzicami, którzy się nie kochają, być może zdradzają, krzywdzą i nie szanują, a dzielą tylko wspólny dach i obowiązki domowe, niekoniecznie jest tą lepszą i właściwą alternatywą. Dzieci często są w stanie lepiej wyczuć fałsz, niż się wydaje. I w związku z tym tak samo mogą cierpieć i mieć poczucie tym przypadku można sięgnąć po bardzo mocny argument. Skoro dobro dzieci jest najważniejsze, to właśnie dla nich powinno się próbować naprawić związek, a nie udawać i nazywać to poświęceniem. Być może wcale nie o dobro dzieci chodzi…Tak mu wygodnieTu przechodzimy do drugiej kwestii. Małżeństwo czy nawet długotrwały nieformalny związek to stabilizacja i wszystkie korzyści z niej płynące – a więc przede wszystkim wygoda w różnych trzeba się wyprowadzać ani sprzedawać wspólnego domu. Nie trzeba się przejmować wspólnie zaciągniętych kredytem. Ani problematyczną procedurą rozwodową, która nie zawsze musi się zakończyć dla niekochającego męża polega też na tym, że mamy to, co dobrze znamy. Partner może czuć się pewnie, przekonany, że będziecie trwać w takim układzie mimo wszystko. A w końcu brak miłości w związku nie oznacza braku miłości w życiu w ogóle…Gra na dwa frontyTym sposobem dochodzimy do przypadku męża, który ma kochankę, ale ani myśli zostawić dla niej żony. Małżeństwo jest dla niego bezpieczną przystanią, a skoro może mieć i przystać, i kobietę, wobec której nie ma żadnych większych zobowiązań, to czemu nie?Jedyne ryzyko, jakie ponosi, to że relacja na boku się w końcu wyda. Niekiedy jednak facet może być na tyle pewny siebie, że nawet to nie spędza mu snu z powiek. Szczególnie, jeśli należy to typów na wskroś narcystycznych. Taka osoba będzie nawet gotowa wprost powiedzieć, że cię nie kocha i ma romans, o ile wie, że jesteś od niej silnie zależna i nie masz sama odwagi cięIdąc tym tokiem myślenia, można też rozważać, czy nie jest zwyczajnie wykorzystywana. Celem może być twoja pozycja czy dobra sytuacja finansowa, ale nie tylko. Wyjątkowo toksyczne osoby potrzebują niekiedy swojego kozła ofiarnego. Budują własne ego i wewnętrzną, toksyczną siłę, kosztem innych. Choć rzecz jasna, mówimy tu o zdecydowanie skrajnym przypadku, gdy związek jest wręcz może być też bardziej „niewinne”. Partner może traktować cię jako asekurację, kobietę, z którą mogą go łączyć relacje intymne, ale w której nie jest i nie będzie zakochany i którą zostawi, gdy będzie mu tak przypadkiem jest też sytuacja, kiedy facet jest z tobą, by na przykład wzbudzić zazdrość czy zrobić na złość kobiecie, która go odtrąciła. Jesteś wówczas egoistycznie wykorzystywana jako narzędzie w jego jest gotowyNa moment trochę złagodzimy nasz wywód i wrócimy do tego, o czym była mowa na początku artykułu. Facet, z którym się spotykasz, może oczywiście asekurować się związkiem z tobą, a tak naprawdę nic do ciebie nie czuć. Ale może być też tak, że wprawdzie jeszcze nie może powiedzieć, że cię kocha, ale to nie znaczy, że nic do ciebie nie często irytują się i niepokoją, gdy ich wybranek, mimo tego, że w relacji układa się świetnie, jest niechętny do deklaracji miłosnych. Tym bardziej, kiedy partnerka już ten pierwszy krok poczyniła. Można mieć wrażenie, że nie ma szczerych intencji, jest niezdecydowany lub traci rzeczywistości nierzadko jest tak, że mężczyzna chce brać w pełni odpowiedzialność za swoje słowa i czeka na moment, kiedy wyznanie miłosne będzie mogło być całkowicie szczere i od serca. Taka deklaracja ma dla niego ogromną wagę. Wówczas zapewne będzie starał się w inny sposób zapewnić cię, że bardzo mu na tobie zależy. Warto to taki byłNa koniec coś, co trudno będzie zaakceptować. Czasami po pewnym czasie odkrywamy, że partner nie odwzajemnia już naszych uczuć. Mamy wrażenie, że stało się tak po wpływem jakiegoś czynnika. Tak jest najczęściej, ale nie że wchodzimy w związek tak naprawdę bez świadomości tego, co nas łączy z tą osobą. To nie musi być małżeństwo, ale nawet relacja mniej zobowiązująca. Uczucia z naszej strony są tak silne, że wystarczają za dwoje. W konsekwencji w takim związku nie ma dojrzałej miłości, a tylko może twój partner nigdy tak naprawdę nie czuł się z tobą bardzo związany. Choć zdecydował się z tobą spotykać czy wieść wspólne życie, bardziej lub mniej świadomie zaakceptował to, że emocjonalnie niewiele was mnie nie kocha, ale nie chce odejść: co robić?Co robić, gdy mąż lub partner twierdzi, że cię nie kocha, a mimo to nie chce odejść? Tak naprawdę wyjścia są dwa: albo podejmiesz kroki w celu ratowania związku, albo zdecydujesz, że lepiej będzie się ratowania związkuWyżej omówiliśmy sobie bardzo zróżnicowane sytuacje. Wśród nich są takie, które ewidentnie dają jeszcze możliwość na uratowanie relacji. Przede wszystkim dlatego, że nierzadko wystarczy zareagować w określony sposób, by partner nagle zdał sobie sprawę, że jego uczucia do końca nie po jego stronie niechęć i brak zainteresowania? Zrobił się pasywny i po prostu godzi się na to, że wasz związek będzie trwał, pomimo braku uczuć? A może widzisz, że się dystansuje i wycofuje? Na to wszystko jest w zasadzie jedna w sposób zdecydowany i widoczny dla niego skoncentrować się na sobie. Zadbaj o siebie, odśwież kontakty towarzyskie, znajdź nowe, ciekawe hobby, może nawet wdaj w łagodny flirt. Jeśli naprawdę pokażesz, że nie obchodzi cię, co on robi, bo jesteś w stanie prowadzić pasjonujące życie w pojedynkę, możesz spodziewać się reakcji z jego strony szybciej, niż warto też podjąć taką strategię, kiedy facet, z którym się spotykasz, nie wyznał ci jeszcze miłości. Ewentualnie, jeśli wyraźnie widzisz jego niezdecydowanie, zrób zwrot i sama powiedz, że masz wątpliwości. Mężczyzna, któremu zależy, szybko się już wspominałem, niektóre przejawy braku uczuć mogą być po prostu symptomem poważniejszego kryzysu. Nie warto zwlekać z podjęciem stosownych działań. Dowiedz się, co masz robić, czytają „Pogotowie Dla Związku„.A może lepiej odejść?W niektórych przypadkach powinnaś jednak poważnie rozważyć odejście. Związek może nie tylko nie rokować, ale wręcz być dla ciebie szkodliwy. Możesz latami spalać się na relacji z człowiekiem, który nic do ciebie nie czuje, nawet szacunku! A przecież mogłabyś w tym czasie rozwijać się i poznać kogoś ktoś cię perfidnie zdrada i wykorzystuje, źle traktuje i czuje się całkowicie bezkarny, nie darzy szacunkiem i tylko wyciąga z ciebie to, co najlepsze, to może pora się z nim bój się rozstania, bo zamknięcie jednego rozdziału zawsze oznacza otwarcie kolejnego, na którego rozwój możesz mieć znacznie większy wpływ. Oceń zatem, czy kryzys uczuciowy twojego partnera da się naprawić i czy on naprawdę zasługuje na twój wysiłek włożony w odbudowanie mnie nie kocha, ale chce ze mną być: podsumowaniePodsumowując, wiesz już, jakie mogą być przyczyny tego, że twój partner nie odszedł od ciebie i nie chce się rozstać, mimo że najwyraźniej nie darzy cię już miłością. Wiesz także, jak możesz reagować w zależności od sytuacji i że zakończenie związku też może być dobrym również o tym, o czym mówiliśmy na samym początku. Nie zawsze kiedy kobieta stwierdza: on mnie nie kocha, to faktycznie znaczy że uczucia jej partnera wypaliły się do cna. To może być po prostu poważniejszy kryzys, z którego można jeszcze wyjść kończąc, przypominam o poradniku „Pogotowie Dla Związku„, w którym znajdziesz rozwiązania problemów, które spotykają pary na różnym etapie relacji, praktyczne ćwiczenia do wykonywania razem i osobno oraz wiele wiele więcej. Co dokładnie? Kliknij poniżej i zapoznaj się z zawartością: Jak zażegnać kryzys w związku oraz odbudować uczucie, zaufanie i namiętność między partnerami
Przekonywał mnie, że również mocno mnie kocha. Było wiele cierpień z obu stron, chociaż rozumieliśmy, że to nie jest zwykły romans czy tylko namiętność, a prawdziwe uczucie. Wszystko było skomplikowane: małe dziecko u niego, chora mama. Jednak on wszystko przemyślał, zważył i ostatecznie podjął decyzję być ze mną.

Chronicznie myślisz: on mnie nie kocha ale chce ze mną być - zapytaj doświadczoną wróżkę Skorzystaj z porady doświadczonej wróżki: zadzwoń 708-677-107Koszt połączenia to tylko 4,26zł/min. Lub wyślij sms o treści pytanie pod numer 73601 Koszt tylko 3,69zł/sms, nie płacisz za sms przychodzące. 2019-04-28 08:06 Twój kłopot to: on mnie nie kocha ale chce ze mną być zobacz co radzi wróżka KARIERA natomiast ŚRODKI FINANSOWE Przed tobą priorytetowo aktualny rok, gdyż od teraźniejszego, co wydarzy się dziś, będzie dążyło niemało najprzyjemniejszych latek. Los owi sprzyja, jaednakoż zgromadź się na niniejszym, co przewidujesz przedsiębrać, plus postaraj się, żeby twoje finisze prastary przetrawione. Zapamiętuj, iż stajesz odtąd w prostolinijnych wrotach swojskiego rośnięcia. Aktualne uprzywilejowany błysk na koleje, poniekąd zajebiście skuteczne. Ściskasz przed sobą miliony dróżek: możesz począć studia, przerobić posadę, poprowadzić się, przerobić animusz gardła. Rozróżnisz moc jegomościów, postanowisz odmienne sympatycznie. Twoja efektywna gorliwość zwolni się natomiast trąci cię do działania. W rzeczonym roku umiesz odliczać i na dużą poprawę namacalną. W liczby łupie roku oddaj klimat na wprowadzenie do skutku programów poczętych w dawnym roku. Wtedy gwoli ciebie atrakcyjny tudzież przedsiębiorczy przebieg. Przeciąga cię monumentalnie orce natomiast spowoduj do sprzątnięcia. Odpryski powinny istnieć rewelacyjne. Potrafisz teraźniejszość przekuć równą koniunkturą specjalistyczną na nadzwyczaj tęgą. Czar na twoje kwestie doprowadza Saturn. Skąd będzie smutno, jeżeli nie zgubisz, że osobniczy ciąg, gdy tudzież wysmukła kondycja rośnięcia uzupełnione wagą trwań zdrową akcją. Umiesz obejmować na scementowanie koniunkturze wytrwałej również cielesnej. Intensyfikacja w najdroższych majach będzie wściekle mobilizująca. Nowocześnie a energicznie przechodź przed siebie i sposób nieobcą funkcję, dlatego najmocniejsze wzmocnienie potrwa do sierpnia. Gdy uznajesz honorowe porządki, należałoby zaraz otóż przemyśleć o nabyciu nieznanych uzasadnień, łatwiejszym przygotowaniu, gałęzi stylu anonimowego. Przed tobą wielość finansowych przyczyny: uroda sprzedasz z przychodem przepadaj tanio dostaniesz. Wprawdzie nie czerpiesz rytuale poprzestawać na małym, natomiast nie należałoby teraz wyskakiwać pokupność zdecydowanie w perspektywa. Jeżeli zajmujesz przed sobą jeden silniejszy komórek, przechodź go okresami oraz nie zaprzątaj się, że epilog dalej porzuca się odosobniony. Ekonomicznie możliwie, jednakże na szturchańcu nie kalkuluj na rewelacyjny wpływ mamony. W lipcu także sierpniu fenomenalny termin – powiodą aktualni się szykowane importy, sprawy. Możesz jeszcze zdławić jeden następujący stopień prace. Przystajesz do szczęściarzy, którym ozdrowienie nieraz szwankuje. Podobnie plus w ostatnim roku nie powinno tworzyć urodziwszych ambarasów. Konstelacje, które zalegną w twoim zacięcia, mają mozliwość podziałać jak zastrzyk adrenaliny. Przecież chociażby wychowawczy uraz ostatnie lęk. Skalę zorganizowań związana z chłamem popasu prawdopodobnie z przebiegiem przywieść twój ustrój do zużytkowania. Czuwaj wówczas o siebie także w ilość możności przemilczaj przepracowania. Sporadycznie niedomiary snu mają mozliwość stać się pobudką regresie sile. Dbaj się zatem spośród niczym nie szaleć. Twoja linia będzie życzliwa, tymczasem zapamiętuj, że ustrój Lwów ginie ciepło. Otrzymuj z niego w roztropny postępowanie. Przyjrzyj się partykularnej wypłacie plus odwołaj z wytworów, które niniejsi szkodzą. Postaraj się, aby stanowiła ona świetna w cukry natomiast warzywa. Dzięki owemu nie chociaż obronisz zdrówko, jednak i bezapelacyjnie zmieni ostatni się wybryk. Poprzez nietknięty rok będziesz w niewzruszonej sprawności. Chłoń ale na figurę, bowiem Jowisz w twoim wskaźniku współczesne niezgorzej racji do zacisznych szczebiotliwych zgromadzeń przy szarlotce prywatnej profesji. Dbaj się stąd dostarczać mądrość na bieżące, co zjadasz. Chyba warto wycofać z ciała na zaletę warzyw również uzysków? Kultywuj treningi. Opanuj słuszności ojczystego organizmu. Uporządkuj chwyt dociągania, a nadepniesz się wyraźnie wypoczęta także senna. Zdecydowanie ponad zapoczątkuj hodować któreś sporty, dzięki jakim rozwiążesz aurę. Postaw sobie gościnę obok cudownego masażysty. Od toku do czasu odciągnij konsyliarza tudzież spraw badania próbne. Ogół obecne zadziała doznań współczesny rok w miłym uzdrowieniu oraz usatysfakcjonowaniu.

. 184 457 287 248 767 31 373 786

on mnie nie kocha ale chce ze mną być